Minęła majówka (obiecuję ją jeszcze tu opisać..niebawem) i choć tydzień z długim weekendem nie owocował w słoneczne dni, to na szczęście pogoda w końcu zrobiła się upalna. Dla nas te ciepłe dni to idealny czas do zdjęcia pieluchy. I tak od poniedziałku jak tylko jesteśmy w domu zakładam Antosiowi same majtki, które regularnie zmieniamy, pierzemy, suszymy, zmieniamy, pierzemy, suszymy...
Początek tygodnia wyglądał tak, że choć co chwilkę pytałam Antosia czy nie chce się załatwić, a w odpowiedzi słyszałam krótkie "nie" to kilka minut później majtki były do przebrania. Jednak z każdym dniem jest coraz lepiej. Wczoraj Antoś sam z siebie usiadł na nocniku i zrobił kupkę, a dzisiaj po kilku kolejnych zmianach majteczek zawołał, że chce siusiu. Oczywiście na razie są to jednorazowe sukcesy, ale jestem dobrej myśli i chyba nawet myślę, że do osiągnięcia pełnego sukcesu mamy bliżej niż dalej.
my jesteśmy na etapie majtek, ale wszystko idzie na podłogę, narazie sukcesów brak.
OdpowiedzUsuńminęło 5 dni.
zobaczymy.
muszę się uzbroić w cierpliwość.
Trzymam kciuki, żeby się udało!! Słyszałam kiedyś, że sukces w odpieluchowaniu tkwi nie tylko w psychice dziecka, ale także w zdolności zwieracza do przytrzymania siusiu. Także jeżeli przez dłuższy czas nie będzie sukcesu, to może jeszcze jest po prostu za wcześnie..albo Emilka zwyczajnie potrzebuje więcej czasu..sama wyczujesz i będziesz wiedziała najlepiej..tak czy siak - trzymam kciuki!!!
Usuńtak, tak - cierpliwość i docenianie tych małych sukcesów :) i już za moment zapomnicie o pieluchach :) trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńdziękujemy...dzisiaj już możemy zamienić stwierdzenie "sukcesów jest coraz więcej" na "wpadki zdarzają się okazjonalnie". A zaczęliśmy raptem tydzień temu :)
Usuń