Strony

.

.

niedziela, 27 stycznia 2013

Ciastolina

Już jakiś czas temu nosiłam się z zamiarem wprowadzenia plasteliny, a w zasadzie ciastoliny (czystsza i przyjemniejsza wersja) do naszych codziennych zabaw. Także wyobraźcie sobie, jak bardzo ucieszyłam się gdy dostaliśmy w prezencie nasz pierwszy mini zestaw ciastoliny - kilka rurek do wyciskania, nożyczki, nożyk i dwa kolory. W sam raz żeby zobaczyć, czy Antoś załapie o co chodzi...Wierzcie mi - załapał od razu. I od kilku dni każe sobie wyciągać ciastolinę codziennie...świetnie radzi sobie z jej ugniataniem, wyrabianiem w rekach i rolowaniem po stole..chętnie sięga po nożyk i nożyczki, choć to dla Niego jeszcze wyższa szkoła jazdy...lepi kulki i rozrywa je, miesza kolory. Ja sama zachwycona jestem tym jak idealnie można z kolorów podstawowych uzyskać dodatkowe barwy. Na razie nasz zestaw jest skromny i mało w nim kolorów, ale zaczęłam przeszukiwać internet i już niebawem zabawa będzie na całego...







piątek, 25 stycznia 2013

O zimie

Lubię zimę w górach, lubię jak mróz szczypie w nos, a śnieg chrupie pod stopami. Lubię ciępłą herbatę z sokiem pitą siedząc pod kocykiem. Lubię sporty zimowe, choć od trzech lat nie było dane mi ich uprawiać...wyjazdy zimowe też lubię. Tyle o mnie. Jeżeli chodzi o Antosia - On zimie mówi stanowcze "nie". "Nie" dla ocieplanych spodni, "nie" dla kozaków, "nie" dla czapki, podwójne "nie" dla rękawiczek, "nie" dla lepienia bałwana, "nie" dla sanek, "nie" dla biegania po śniegu... W związku z tym od kilku tygodni wyjście na spacer to dla nas nie lada wyzwanie. Antoś na dwór zimą chodzić po prostu nie lubi. Nie to, że ja jakoś bardzo lubię, ale zależy mi, żeby codziennie się przewietrzył, dotlenił, dał upust swojej energii. W domu ciężko jest znaleźć dla Niego interesujące zajęcie na cały dzień. Wiadomo - bawimy się, czytamy, rysujemy, naklejamy, ostatnio też lepimy z ciastoliny i malujemy farbami. Wierzę jednak, że codzienny spacer powoduje dużo lepszy nastrój i samopoczucie i dużo fajniej i ciekawiej mijają nam dni, jeśli choć na chwilkę wyjdziemy. W tym temacie jednak nie znajduję u Antosia zrozumienia. Cóż. Czekamy zatem na wiosnę - ja założę baletki, Antoś lekkie buty i cienkie spodnie i pójdziemy razem na dłuuugi, pełen wrażeń, spacer.


piątek, 11 stycznia 2013

Zoom na Antosia

Na ekranie naszego komputera mamy suwaczek, który śledzi dokładny wiek Antosia. Dzisiaj wskazuje 1 rok 10 miesięcy 2 tygodnie i 3 dni. Rety jak ten czas szybko leci. Niebawem stukną Antosiowi dwa lata. Jest już dużym Chłopcem. Umie samodzielnie jeść zupę łyżką (tylko trochę Mu się wylewa), nabijać jedzenie na widelec, pić ze szklanki czy kubka. Ma apetyt i chętnie zasiada do posiłku, a jak skończy jedzenie, zawsze nonszalancko odsuwa talerz. Wspina się na nasze krzesła przy stole kuchennym gdzie chętnie siedzi jak "dorosły" i np rysuje czy coś sobie ogląda. Uwielbia sprzątać  - ściera kurze (zakłada do tego żółte gumowe rękawiczki do sprzątania), odkurza (odkurzacz MUSI być włączony), zmywa podłogę dokładnie "płucząc" i wykręcając mop co jakiś czas. Wkłada i wyjmuje pranie z pralki i wie, gdzie się ją włącza. Sortuje pranie zaznaczając do kogo z nas należy dana rzecz. Chętnie pomaga przy rozładowywaniu zmywarki. Fascynują Go pociągi i samochody. Wszędzie się ich doszukuje, chce je oglądać, o nich książeczki czyta. A czytać bardzo lubi. Wiele książek zna na pamięć i świetnie Mu idzie dopowiadanie słówek, które pojawiają się w tekście. Zna wierszyk "w pokoiku na stoliku" i kilka przedszkolnych piosenek z pokazywaniem. Jest cały czas w ruchu. Chodzi, przestawia, przekłada, wspina się, prosi żeby go podrzucić "do lapy" (tłum: do lampy). Coraz więcej mówi. Codziennie zaskakuje nas nowymi słówkami, świetnie potrafi wyrazić, co w danym momencie chce. Jest małym nerwuskiem - ciężko Mu zaakceptować gdy coś jest inaczej, niż sobie tego życzy. Głośno to wówczas manifestuje. Nie lubi zimy - denerwuje Go czapka, rękawiczki, ciepłe spodnie..dużo mniej entuzjastycznie wychodzi teraz na dwór i szybciej chce wracać do domu. Jeśli chodzi o nocnik, to cały czas jest to dla Antosia temat tabu. Czasami usiądzie na nocnik na chwilkę, ale jak na razie bez sukcesu. Wierzę jednak, że i w tym temacie sukcesy przyjdą z czasem.


środa, 2 stycznia 2013

O minionym roku słów kilka

Zaczął się Nowy Rok. Czas zatem na podsumowanie 2012. Jaki był? Hm.. dla mnie mimo wszystko pracowity. Nie łatwo było połączyć obowiązki służbowe z rolą Mamy, szczególnie, że praca przestała dawać mi taką satysfakcję jak to było wcześniej. Trochę z powodu zmian, jakie zaszły w zespole w którym pracuję, a trochę na pewno dlatego, że zmienił się mój punkt widzenia i moje priorytety. Pod tym względem 2013 zapowiada się o niebo lepiej (szczegóły wkrótce).
Z drugiej strony w minionym roku udało się zorganizować kilka świetnych wyjazdów, spotkać wielu znajomych, zobaczyć ciekawe miejsca. Szkoda, że pogoda w Chałupach była w kratkę, ale co tam...większość wspomnień i tak mamy dobrych i z pewnością powrócimy tam jeszcze nie jeden raz.
Dla Antosia 2013 był rokiem pełnym zmian. Przez ostatnie 12 miesięcy nauczył się chodzić, mówić, jeść samodzielnie, wyszły Mu prawie wszystkie zęby. Jest już dużym Chłopcem, który wszystko rozumie i wiele potrafi. Jak przypomnę sobie jaki był w styczniu zeszłego roku, to na prawdę różnica jest kolosalna. I to w 2012 roku było cudowne - obserwowanie jak rośnie, jak się rozwija, jak robi coś po raz pierwszy, jak nas naśladuje..
Zaczął się Nowy Rok. Jaki będzie? Hm..to się okaże. Miejmy nadzieję, że jeszcze lepszy niż 2012..Tak, będzie lepszy. Wiem to na pewno. I Wam również tego z całego serca życzę.