O tym, żeby odpieluchować Antosia myślałam już od dawna. Ciągle jednak wydawało mi się, że jest za wcześnie..bo nie chciał siadać na nocnik, bo nie przeszkadzała mu pełna pielucha, etc. Jakiś czas temu podjęłam decyzję, że jak tylko zrobi się ciepło, to zdejmę Mu pieluchę i niech się dzieje co chce...nawet nie wiecie jak bardzo bałam się tego kroku...Sama nie wiem dlaczego.Wydawało mi się chyba, że to będą długie mozolne tygodnie z praniem majtek i myciem podłóg.
W zeszłym tygodniu we wtorek została podjęta pierwsza próba. Razem z Mamą M. (przyznaję, że to Ona mnie ostatecznie zmobilizowała (albo ośmieliła) by podjąć się odpieluchowania) zdjęłyśmy Antosiowi pieluszkę i założyłyśmy same majtki. Oczywiście trzeba je było co chwilkę zmieniać. Przez pierwsze trzy dni zdarzały się nawet "grubsze" wpadki. Ale z każdym dniem było coraz lepiej. Wówczas zakładałam Antosiowi pieluchę tylko na wyjścia, ale szybko zauważyłam, że trochę Go to dezorientuje i później trudniej Mu wrócić do rytmu "wołania". Odważyłam się zatem wyjść na spacer bez pieluchy, a dzień później na jazdę autem bez pieluchy...Ani razu się nie zawiodłam..Antoś świetnie sobie radzi. Woła za każdym razem, gdy potrzebuję się załatwić i chętnie siada na nocnik. Poza tym od dwóch dni pielucha po nocy jest zupełnie sucha, ale za to nocnik po porannym siusianiu napełniony. Odpieluchowanie zajęło nam około 9 dni. Pękam z dumy!!!
wszystko zgodnie z planem, a nawet ponad plan. Kochany mój
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń