Strony

.

.

wtorek, 18 grudnia 2012

Piekliśmy pierniczki

Mieliśmy piec pierniczki w zeszły weekend, ale dopadła mnie taka niemoc, że pieczenie musiało zostać przeniesione na inny dzień. Wczoraj wieczorem wysłałam M. na zakupy po niezbędne składniki i razem wyrabialiśmy ciasto. M. ugniatał, ja dosypywałam i dodawałam wszystkiego po kolei. Dzisiaj od rana "nakręcałam" Antosia na popołudniowe pieczenie. Po obiedzie przygotowałam stół i pokazałam Antosiowi jak rozwałkowuję ciasto i jak wcinam z niego bożonarodzeniowe kształty. M. był w pracy, więc było to tylko popołudnie moje i Antosia. W planach miałam robienie zdjęć i nakręcenie filmiku. Oczami wyobraźni widziałam, jaką frajdę sprawia Antosiowi pierniczkowe popołudnie...
W rzeczywistości wspólne pieczenie wyglądało tak: Antoś spróbował jak smakuje mąka i surowe ciasto, następnie wyciął dwa, może trzy kształty i zaczął rozrzucać ciasto po całej kuchni po czym wstał i zakomunikował, że idziemy bawić się kolejką. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do pokoju.
Tak więc tym roku pierniczki piekłam sama. Za rok kolejna próba :)

5 komentarzy:

  1. No tak, za rok Antoś będzie rok starszy, więc może się wkręci :) A może nie ? Może "prace kuchenne" nie będą go interesować ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może. Na pewno lubi sprzątać. Codziennie "odkurza" mieszkanie i biega z mopem :). Chyba myśli, że sprzątanie to fajna zabawa :)

      Usuń
  2. :D Ewka wycięła z 6 pierniczków i powiedziała: - Włącz mi Georga. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli, że nie powinnam się przejmować?? To dobrze, bo trochę mi było smutno, jak czytałam o tych wszystkich Dzieciaczkach dzielnie piekących pierniczki, a ja musiałam piec je sama :). Pozdrawiam i oby za rok Ewka była bardziej zainteresowana pracami kuchennymi :)

      Usuń