Wakacje, wakacje..i po wakacjach. Ach..jak fajnie było, jak miło. Pogoda dopisała, słońce świeciło praktycznie non stop i tylko wieczory stawały się coraz chłodniejsze. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Bałam się tego wyjazdu. Większość osób z mojego otoczenia stukało się w głowę na wieść, że planujemy pojechać nad morze z czterotygodniową Zuzią. Postawiliśmy na swoim, zrealizowaliśmy swoje plany. I to była jedyna słuszna decyzja w to upalne, słoneczne lato. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Nad morzem klimat sprzyjał nam wszystkim. Przede wszystkim mnie. Wyluzowałam się, nabrałam pewności siebie jako mama dwójki dzieci. Już nie boję się przyszłego poniedziałku, kiedy oto zostanę sama na straży moich pociech. Odpoczęłam. Zostawiłam za sobą wspomnienie porodu i pierwszych tygodni po nim. I nawet udało mi się kilka wieczorów posiedzieć dłużej i napawać się miłym towarzystwem obecnych tam z nami osób. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Wakacje się kończą, myślami planuję już następne. Przede mną wrzesień i dużo pracy - między innymi obiecuję nadrobić zaległe posty, bo trochę się ich nazbierało przez ostatnie dwa miesiące.
Czuję w sobie dużo siły, jestem pozytywnie nastawiona. Czas połogu zdecydowanie minął. Ach...jak fajnie, że minął, jak miło!!
Najważniejsze , ze odpoczęłaś :)
OdpowiedzUsuńA rok szybko minie i znów zawitacie nad nasze piękne polskie morze :)
Tymczasem czekam na Was we Wrocławiu :)
To prawda..czas szybko leci. Szczególnie przy dzieciach :)
OdpowiedzUsuńDo Wrocławia się wybieramy, choć termin się przesuwa to jeszcze w tym roku będziemy!!