Strony

.

.

poniedziałek, 19 września 2011

Diagnoza

Od rana boli mnie brzuch..w zasadzie to czuję jakbym miała w nim zawiązaną pętle…jestem spięta..wyraźnie spięta..do tego towarzyszy mi brak apetytu. Co mi dolega? Jakieś pomysły? Siędzę, myślę i szukam odpowiedzi i choć ciężko było, to w końcu się do tego przyznałam. Sama przed sobą. Otóż dzisiaj po raz pierwszy przyszła do nas Ciocia Agnieszka – Niania Antosia. I naprawdę nic nie można Jej zarzucić. Była wesoła, uśmiechnięta, miła, dbała o Antka, śpiewała, zabawiała. Na prawdę ciężko powiedzieć, że coś zrobiła źle, nie tak jakbym sobie tego życzyła. Dużo rozmawiałyśmy, była otwarta, ciekawa Antosiowych zwyczajów, trybu dnia. Dogadali się ze sobą od razu.


Nie sądziłam, że to będzie takie ciężkie. Chce mi się płakać na samą myśl, że już za kilkanaście dni będę musiała zostawić moje jedyne, ukochane Dziecko i pójść do pracy. Nie chcę tego. Czuję się, jakbym miała się z Antosiem rozstać na strasznie długo. A to przecież tylko cztery godziny. Mam wrażenie, że swoim powrotem do pracy wyrządzam Mu okropną krzywdę. Stawiam sobie samej diagnozę: nie jestem emocjonalnie gotowa na rozłąkę. Czy dostanę L4?

9 komentarzy:

  1. Kittie! Ja mam to szczęście, że na razie zostaję z Małym, ale dużo myślałam, co by było gdyby i ...było ciężko. Trzymam za Ciebie, za Was kciuki!
    Będzie dobrze!!!! :) Pozdrawiam ...jeszcze z Wrocławia

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, wierzę, że czujesz się okropnie. Sama na myśl, że miałabym zostawić moje już 13miesięczne dziecko z kimś obcym, dostaję apopleksji. :P Ale skoro Antek się z nianią dogaduje to nie jest źle. Wbrew wszystkiemu, myśl pozytywnie. Twój stres i niepewność synek na pewno wyczuje. No i pomyśl, że to TYLKO 4h. Niektóre matki po 4,5 miesiąca macierzyńskiego wracają na cały etat - to jest dopiero trudne.

    3mam kciuki za Twoje dobre samopoczucie.

    OdpowiedzUsuń
  3. To L4 to sama możesz sobie wypisać :) Myślisz, że przejdzie Ci?

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem w pełni i nie ma znaczenia czy zostawiasz w domu pierwsze czy drugie dziecko, ja przy każdym przeżywałam, najtrudniej było mi zostawić w domu Kudłatą może dlatego, ze miała zaledwie 6 miesięcy? Nie wiem, ale już sama myśl o rozstaniu z Niespodzianką spędza mi sen z powiek :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Monika: Nie sądzę by mi przeszło szybko, bo na prawdę nie jest lekko. A na razie jeszcze nie wróciłam do pracy. Faktem jest, że Antoś z Nianią dobrze się dogaduje więc i ja staram się jakoś to wszystko w swojej głowie poukładać.

    dzieckoziemi: masz rację, Antoś dokładnie czuje co ja przeżywam i im bardziej będę się stresować tym mocniej to wyczuje i będzie wiedział, że coś jest nie tak. Czego nie chcę. Mam nadzieję, że uda się wszystko przeprowadzić jak najprościej by On nie dostrzegł, że zaszła drastyczna zmiana.

    Mama Syn'a Alka, grubcia: dziękuję za miłe słowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no to ja tylko dodam, że mnie ten ból nie przeszedł i nie dali mi na to L4, ale za to dali urlop wychowawczy:) A ja szybciutko znalazłam rozwiązanie, jak nie rezygnując z siebie, pozostać matką (prawie) pełnoetatową. kittie, jest masa rozwiązań w polskim prawie pracy, które można wykorzystać. Jak widzę, jesteśmy z podobnej branży:), więc może i Tobie uda się coś wymyśleć, jeśli ten ból nie minie:) Trzymam mocno kciuki, żeby się wszystko PIĘKNIE ułożyło!

    OdpowiedzUsuń
  7. to ja też dorzucę swoje trzy grosze - wg mnie najważniejsze jest czy Ty chcesz iść do pracy i zrezygnować z bycia z dzieckiem przez cały dzień. Ja starszego synka wysłałam do żłobka jak miał 8 m-cy bo nie wyobrażałam sobie, że w ogóle można nie pracować, tylko SIEDZIEĆ w domu. Na szczęście po urodzeniu drugiego sytuacja mnie zmusiła, że musiałam zostać w domu i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że bycie w domu z dzieckiem to jednak jest opcja (czego wcześniej nie brałam pod uwagę, bo myślałam, że ja MUSZĘ pracować).
    Życzę Ci, decyzji, które będą dla Was dobre i uszczęśliwią Was oboje
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. @K i Magda(c): Mam trochę tak, że wydaje mi się, że żadne rozwiązanie nie jest dobre. Z jednej strony chciałabym zostać w domu, ale z drugiej boję się o to, że nie będzie już gdzie wracać, jak zdecyduję się na powrót do życia zawodowego. Dużo mnie kosztowało by być w tym miejscu, w którym jestem, dlatego decyzja jest tym trudniejsza. Ale nie mówię nie. Na razie zdecydowałam się wrócić na 4 godziny dziennie, ale jeżeli będzie zbyt ciężko to daję sobie miejsce na zmianę zdania. Choć tak, jak Magda(c) kiedyś zapierałam się nogami i rękami, że siedzenie w domu jest nie dla mnie. Jak to wszystko się zmienia...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja zdecydowałam, że idę na urlop wychowawczy i miałam świadomość, że raczej nie będę miała po nim powrotu do tego samego miejsca pracy i okazało się, że miałam racje.
    Nigdy nie żałowałam decyzji, jestem na urlopie 3lata i został mi jeszcze rok.
    Do pracy wróciła bym gdybym nie miała co jeść, nasza sytuacje finansowa nie jest bardzo dobra ale na szczęście mamy co jeść :)
    Nie zostawiłabym dziecka nigdy z nianią na 8 czy 10 godzin dziennie.
    Teraz kiedy córka ma 3latka zostaje 3 razy w tygodniu po 3 godz z opiekunką ale tak dla zdrowia psychicznego, żeby odpocząć od mamy :)
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń