Strony

.

.

czwartek, 11 kwietnia 2013

Rozgadał się na dobre

Mowa o Antosiu rzecz jasna. Antoś bowiem ciągle gada. Cokolwiek robi, zawsze komunikuje i opowiada czym w danej chwili się zajmuje (Antoś napił się wody i kaszle, Antoś bryka, Antoś je zupkę, potem drugie danie, Antoś chce jajo koladowe,...) bądź co się wokół Niego dzieje (Autkobus nowy jedzie, auto stoi ulicy, deszcz pada kap kap kap, Pan idzie po chodniku, pies hau hau, kotek ucieka Antosiem i troszkę boi Antosia). Codziennie po południu opowiada ze szczegółami co działo się w ciągu dnia. A zapamiętuje czasami najdrobniejsze szczegóły - kota, którego widział siedzącego na oknie w czasie naszego spaceru; kamyki po których musiał przejść wchodząc do windy (mamy remont na klatce schodowej: kucie ścian itd.); mydło, które włożył do koszyka podczas zakupów; czy zupę, która kapała mu z brody w czasie obiadu. O wszystkim mówi, wszystko opowiada. Z każdym dniem zna coraz więcej słów. W ogóle mam wrażenie, że wystarczy powiedzieć Mu jakieś słowo jeden raz, a chwilę później sam tworzy proste zdanie z jego użyciem.  No i oczywiście powtarza. Trzeba na prawdę uważać, co się mówi :). Zaczyna odmieniać przez przypadki (oczywiście jeszcze z błędami) i używa dwóch czasów - teraźniejszego i przeszłego (to idzie Mu na prawdę dobrze).

Antoś zaczął mówić kilka miesięcy temu - jakoś w okolicy Bożego Narodzenia. Na początku były to pojedyncze słowa, często mocno poprzekręcane. Największy postęp w mówieniu daje się zauważyć od lutego, a nawet od początku marca. Czyli dokładnie od momentu, kiedy ja zamiast w pracy cały dzień spędzam w domu. I znów zadaję sobie pytanie - czy to moja (matczyna) obecność tak działa, czy prawdą jest, że dzieci rozwijają się "skokowo"?

5 komentarzy:

  1. Niesamowite!
    Między naszymi chłopakami jest taka mała różnica...a Olo do gadania średnio się garnie...
    Tak bardzo czekamy aż się rozgada :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To z pewnością kwestia czasu. Jak tylko zacznie, to już pójdzie jak z górki...Dzieci różnie się rozwijają - z tego co wiem u Was pielucha jest tylko okazjonalnie, my za to wciąż daleko jesteśmy od odpieluchowania..daleko, choć coraz bliżej, ale o tym w kolejnym poście :). Buźka

      Usuń
  2. Z miłą chęcią Cię podczytuję ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. a pojęcia nie mam, czy to obecność czy skok :) za to mam pojęcie, jak to jest mieć ktosia, który jest narratorem codzienności ;) całymi dniami się buzia Ewce nie zamyka! :)) miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas jest dokładnie to samo...jemy, pijemy, sprzątamy, bawimy się, gotujemy, idziemy na zakupy, na spacer - wszystko z dodatkiem obszernego komentarza :).
      Dziękuję i również życzę miłej końcówki tego uroczego wiosennego weekendu. W końcu wiosennego!!!

      Usuń