Strony

.

.

czwartek, 28 lutego 2013

Opowiem Ci bajkę

Przyznam szczerze, że jestem mało kreatywna jeżeli chodzi o wymyślanie historii tj. bajek dla dzieci. Może to kwestia wprawy...tak, chyba tak. Teraz to wiem, ale jeszcze pół roku temu walczyłam ze sobą próbując wymyślić jakąś bajkę na dobranoc dla Antosia. Szło mi na prawdę kiepsko, więc zazwyczaj wzorowałam się na jakiś opowieściach z książeczek i ew. lekko je modyfikowałam. Do czasu. W okolicy listopada Antoś dostał od moich rodziców bardzo ciekawą zabawkę firmy Aleksander - "Opowiem Ci Mamo". Pomysł banalnie prosty - 40 kart z obrazkami tworzącymi w sumie 10 różnych historii. Karty układamy w odpowiedniej kolejności, a następnie opowiadamy historię. Historie są proste, bo producent tworzył je z myślą o dzieciach (jako narratorach). U nas historie zaczęłam opowiadać ja, gdyż w tamtym czasie Antoś nie posiadał jeszcze w swoim słowniku wystarczającej ilości słów. Szybko jednak zaczął dopowiadać pojedyncze wyrazy, a następnie całe części historyjek. Opowiadaliśmy je w kółko, urozmaicając, wplatając postaci z naszego życia i otoczenia oraz odnosząc historyjki do naszych przeżyć. Kupiliśmy też drugą część "Opowiem Ci Mamo" i tym samym zyskaliśmy nowe pomysły na opowiadania. Świetna zabawa, mówię Wam. A ile korzyści - rozkręciłam się w wymyślaniu bajek, teraz idzie mi o wiele łatwiej, a Antoś na prawdę odblokował się z mówieniem. Wierzę, że powtarzane po kilkanaście razy te same historie, do których On zawsze wtrącił coś od siebie (nie dość, że uważnie słuchał to jeszcze starał się wypowiadać nowe słowa) miały duże znaczenie i przyczyniły się do wzbogacenia Jego słownika. Ponadto uważam, że między innymi dzięki tej zabawie tak ładnie zaczął mówić w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Teraz z kart już praktycznie nie korzystamy. Wymyślamy swoje historie - obecnie Antosia ulubioną jest bajka o tym, jak mały chłopczyk miał urodziny, było przyjęcie, tort i Chłopiec dostał rower, ktory okazał się trochę za duży :). Oczywiście nasza historia pełna jest dokładnych opisów i dialogów. Chyba nie muszę tłumaczyć, dlaczego akurat ta opowieść cieszy się u nas obecnie największą popularnością.


9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Tak, na prawdę trafiona zabawka. Jak pisałam ten post to myślałam o Tobie - u Was super sprawdziłyby się takie opowiadania np. w czasie gdy jesteś zajęta karmieniem. Antoś miał taki okres, że na raz kazał sobie opowiadać po 5-7. A wierz mi, starałam się, żeby każda była jak najbogatsza w szczegóły..także taki seans to dobrych kilka kwadransów zabawy :). Świetnie sprawdza się także w podróży lub w poczekalni do lekarza..tam nie zabieraliśmy kart ale opowiadaliśmy z pamięci.

      Usuń
  2. wow, ja już poszukałam na allegro i zakupię dziewczynkom :)
    A bajki opowiadane są super, Poczochrana bardzo długo lubiła sama opowiadac, teraz zapisuje swoje historie, Kudłata lubi bajki z życia o niegrzecznych dziewczynkach co mamy nie słuchają i zawsze jest jakiś morał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe dlaczego lubi akurat takie?? Hihi. Ja zastanawiam się kiedy przyjdzie czas na bajki słuchane z płyt. Dużo podróżujemy autem i byłoby to dla nas fajne rozwiązanie na długie trasy..ale chyba jeszcze nie czas. Sama nie wiem.

      Usuń
  3. a u mnie kiepsko z wyobraźnią.
    wiele razy próbowałam opowiadać Emilce bajkę i zawsze kończyła się szybciej niż zaczęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś miałam problemy. Zaczynałam coś opowiadać i po dwóch zdaniach brakowało mi już pomysłu co może być dalej. Nie mówiąc o morale czy jakimś zabawnym zakończeniu..ale dzięki tym kartom na prawdę się rozkręciłam - po pierwszy dały mi wiele pomysłów na opowiadania, które zmodyfikowane łatwo odnieść do naszej codzienności; po drugie sprawiły że w ogóle zaczęłam opowiadać bajki. Najtrudniejsze były tylko pierwsze dwa-trzy razy. Jak ze wszystkim :)

      Usuń
  4. Mam podobne doświadczenie z tym rozkręcaniem się. Na początku też miałam poczucie, że wymyślanie mi nie idzie. Teraz mamy z synem wspólną bajkę - sagę właściwie. Kluczowe jest tu słowo "wspólną", bo nie tylko ja wymyślam, co dalej ma się wydarzyć. Kiedyś w akcie desperacji, gdy weny twórczej zabrakło zapytałam: "jak myślisz, co dalej?". Okazało się, ze Karol wiedział!I tak oto bajka zaczęła się tworzyć... Pozdrawiam;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, rewelacyjny pomysł..koniecznie muszę spróbować tej "metody" z Antosiem...

      Usuń
  5. widziałam te karty! naprawdę fajna sprawa :) Ewka teraz na etapie wymyślactwa, pewnie opowieści dziwaczne by nam wyszły :))

    OdpowiedzUsuń