Strony

.

.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Pneumokoki

Czeka mnie pierwsza wizyta szczepienna. Przeglądam zatem ulotki, strony internetowe, gazetki, rozmawiam z lekarzami w celu wybrania jak najlepszego systemu szczepień dla Antosia – tych obowiązkowych i tych zalecanych. Na tym etapie rozwoju szczepienia zalecane, na które mogę się zdecydować to m.in. szczepienie przeciw pneumokokom. Szczepionka jest odpłatna i nie kosztuje mało, bo ok. 1200 pln. Co wchodzi w składową tak wysokiej ceny??

Już w szkole rodzenia dostałam ulotkę dotyczącą powyższej szczepionki, położna prowadząca zajęcia również opowiadała o zaletach szczepienia oraz zagrożeniach występujących, gdy rodzic na szczepienie się nie zdecyduje. W telewizji pojawiają się reklamy, na ulicach bilboardy, w prasie dla młodych mam ogłoszenia. Wszystko to, by sprawić, aby rodzice zdecydowali się „zafundować” swojemu dziecku szczepienie przeciw pneumokokom. Dodam, iż hasłem przewodnim kampanii reklamowej jest „szczepię, bo kocham”. Cały sztab działu marketingu firmy farmaceutycznej produkującej daną szczepionkę pilnie pracuje, by wzbudzić w rodzicach odpowiednie emocje. Zadaję zatem pytanie: czy jeżeli nie zaszczepię, to znaczy, że nie kocham? Czy rodzic, którego nie stać na taki koszt jest rodzicem gorszym od tego, który na taki wydatek może sobie pozwolić? No i idąc dalej – czy całe moje pokolenie powinno czuć się niekochane tylko dlatego, że nikomu z nas takiej szczepionki nie podano?

Lekarze, z którymi się spotkałam, położna środowiskowa odwiedzająca mnie w domu czy znajomi farmaceuci – nikt nie przekonuje mnie o słuszności tego szczepienia. Czy trafiłam na takich, których firma farmaceutyczna nie „wyszkoliła” odpowiednio? W głowie mam mnóstwo pytań, wciąż się zastanawiam, bo przecież chodzi o zdrowie mojego Dziecka..I chociaż kocham na zabój, coraz bardziej skłonna jestem nie szczepić. Przynajmniej nie teraz, może kolejna kampania reklamowa bardziej do mnie przemówi.

2 komentarze:

  1. Powiem szczerze! Ja nie szczepiłam i szczepić nie będę. Piszę tu o tych szczepieniach dodatkowych. A co więcej gdyby niektóre np odra, świnka, różyczka w 13-14 msc życia nie były obowiązkowe i Pani z przychodni dzielnie mi o nich nie przypominała też bym nie zaszczepiła. Dla mnie każda szczepionka to wielka ingerencja w tak mały, dziecięcy organizm.
    Wybrałam tylko te obowiązkowe 5w1 i na każde chodzę ze smutną miną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobny dylemat. Nasza mała od września idzie do żłobka, a skończy dopiero 4 miesiące...dlatego my zaszczepimy choć 100% przekonania nie mam, ale wolę spać spokojnie, że zrobiłam wszystko aby ją chronić.

    OdpowiedzUsuń