Nadszedł TEN dzień...dzień, w którym po raz pierwszy zostawiam Chłopaków samych na dłużej niż kilka godzin i lecę na weekend do stolicy Wielkiej Brytanii. Ciężko mi. Ciężko było wyjść z domu, zrobić "papa" Antosiowi i zamknąć za sobą drzwi mając świadomość kilkudniowej rozłąki.
Mam ogromne poczucie winy i przekonanie, że robię coś złego. Zakazanego. Czy jestem wyrodną matką???
Z drugiej strony próbuję znaleźć dobre strony tej sytuacji, i jak się okazuje, jest ich bardzo wiele. Po pierwsze uważam, że będzie to czas, który Antoś i M. będą mieli tylko dla siebie i który z pewnością bardzo Ich do siebie zbliży. Dodatkowo M. będzie miał okazję sprawdzić się w roli pełnoetatowego Taty. Jestem przekonana, że sobie świetnie ze wszystkim poradzi, ale prawdą jest, że mimo iż Antoś ma już 11 miesięcy to wcześniej takiej okazji nie miał. Co więcej będzie to weekend, który będę mogła spędzić tylko i wyłącznie myśląc o sobie. Wierzcie mi, już trochę zapomniałam jak to jest. Będę mogła się upić, plotkować całą noc z eM, pozwiedzać, przelecieć się po sklepach - bez obawy o moje poranne samopoczucie, bez patrzenia na zegarek, bez myślenia co jeszcze muszę zrobić, bez stresu czy Antek nie jest głody/zasikany/spocony/zmęczony/spragniony/...
Chciałabym, aby Antoś miał bezproblemowe, beztroskie życie. Ale nie oszukujmy się - to chyba nie jest w 100% możliwe. Prędzej czy później będzie musiał sam radzić sobie z trudnościami, emocjami, uczuciem dyskomfortu. Są to przecież nierozłączne części egzystencji każdego człowieka. W ten weekend Antoś zdobędzie nowe doświadczenie - poczuje tęsknotę. Będzie musiał sobie z tym uczuciem poradzić, ale Tata na pewno Mu w tym pomoże. Nauczy sie też, że choć jest to uczucie w pewnym sensie nieprzyjemne, to tak na prawdę krótkotrwałe i po którym przychodzi uczucie radości...Bo przecież szybko wrócę.
Chłopaki na pewno sobie poradzą :) A Ty wypoczywaj i ładuj akumulatory :) Sama wiem po sobie, że ciężko jest zacząć "przerywać pępowinę" ale to wszystkim wychodzi na dobre :) I nam i dziecku :) Baw się dobrze! :) I czekamy na relację po powrocie :)
OdpowiedzUsuńoj ja też czekam na relację!!! Antulka zuch chłopak jest! Poradzą sobie :P
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
OdpowiedzUsuń3mam kciuki!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńTrudno wyjeżdżać bez dzieci (moje mają 6 i prawie 4 lata a wciąż mi się chce płakać przy rozstaniach;-)), ale wszystkim ten czas osobno jest potrzebny. A zostawienie dziecka z tatą to i tak najłatwiejszy wariant... Baw się dobrze!
OdpowiedzUsuńDziewczyny, bardzo dziękuję za słowa otuchy i kibicowanie :)
OdpowiedzUsuń