Antek uwielbia pociągi. O tym już pisałam nie raz. w związku z tym od czasu do czasu wybieramy się na przejażdżkę... metrem. Ach, co to jest za frajda...opowiadamy później sobie o naszej wyprawie przez wiele dni. Zazwyczaj łączymy taką wycieczkę z inną atrakcją, ale nie zawsze - zdarza się, że po prostu wsiadamy do metra i jeździmy to w jedną, to w drugą stronę robiąc sobie krótkie przerwy na peronie np. na przekąskę. Bo siedzenie na peronie to też nie lada atrakcja - widać wówczas pociąg w całej okazałości.
ooo my tez uwielbiamy pociągi:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKudłąda zdecydowanie bardziej lubi koparki :)
OdpowiedzUsuńDlatego my dla rozrywki chodzimy na pobliską budowę i przez szparę w ogrodzeniu podziwiamy koparki i dźwigi ;)
u nas koparki też są na topie...ale dużo trudniej dostępne dlatego cieszymy sie pociągami :)
UsuńMetro to jedyna z dwoch rzeczy , za ktorymi mi czasem teskno w miescie na W.
OdpowiedzUsuńSuper, ze sobie takie wycieczki robicie :) Nam zostaja przejazdzki tramwajem :)
Jedna z dwóch?? To jaka jest ta druga?
UsuńJa metro lubię ale tylko poza godzinami szczytu...no i wiadomo..szkoda że jest tylko jedna linia. Bo choć mieszkamy blisko stacji metra to w niewiele miejsc możemy się dzieki niemu dostać..często wygodniej jest jeździć autem - pomimo korków i problemów z parkowaniem.
Druga to Trattoria Rucola na Miodowej...
Usuń:)