Antoś wielogodzinny lot samolotem zniósł nienajgorzej, aczkolwiek nie da się ukryć, że tak długi lot ze skaczącym dzieckiem na kolanach to nie lada wyzwanie. Program rozrywkowy, który skrzętnie przygotowywałam przez ponad tydzień wystarczył może na godzinkę. Kolejne 60 minut Antoś przespał, a pozostałe 4 godziny skakał po nas, wykręcał się, szarpał za włosy, etc. Na szczęście nie płakał i nie krzyczał...to nas uratowało :)
Podczas naszych wakacji wiele się działo. Pogoda nie była plażowa, dlatego na plaży spędziliśmy w sumie niewiele czasu. Antoś po raz pierwszy bawił się w piasku, co Mu się niezmiernie podobało, mimo lodowatej wody wchodził w ubraniu do basenu i protestował jak chcieliśmy Go stamtąd wyciągnąć- chociażby po to, by go rozebrać; raczkował i penetrował gdzie się tylko dało...a jak udało nam się Go wpakować do wózka, to niemal od razu zasypiał. Miał ogromny apetyt na wszystko i w każdej ilości. Spróbował wielu nowych smaków, nauczył się sam wkładać łyżeczkę do buzi. Trochę pozwiedzał. Dużo spacerował. Całe dnie spędzał na świeżym powietrzu. Wydawać by się mogło, że nic więcej nie było Mu potrzebne do szczęścia, a jednak jak wczoraj w nocy weszliśmy do domu, uśmiechnął się szeroko. W myśl przysłowia "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Dzielny Antoś! 5 godzin w samolocie!
OdpowiedzUsuńPrzedostatnie zdjęcie macie z Antosiem genialne!
:)
Dziękuję. Zdjęcia robi u nas głównie M. Ja tylko wówczas, gdy "muszę" :)
UsuńA Antoś dzielny bardzo. W samolocie było gorąco, niewygodnie i wcale nie fajnie...a On to wszystko przyjął z pokorą. Kochany.
ochy i achy! pieknie!zazdroscimy! dzielny Antos zniosl podroz...Dzieciaczki uwielbiaja wycieczki i swieze powietrze, dlatego my ciagle gdzies "wycieczkujemy"...
OdpowiedzUsuńTo prawda. W końcu nie bez powodu mówi się, że "podróże kształcą" :)
UsuńAle fajnie, nawet mimo niezbyt plażowej pogody:) Zazdroszczę takiego wypoczynku o tej porze roku:) Antoś dzielny, a ja muszę się pochwalić, że nasz Chłopiec podczas 12godzinnego lotu do Meksyku nawet nie pisnął (podczas, gdy inne dzieci darły się w niebogłosy, wymiotowały itp.:). W obie strony większość lotu właściwie przespał, a jak nie spał to grzecznie siedział na kolanach, bawił się autkami lub "czarował" wspólpasażerów:) Stworzony do podróży jak nic:)
OdpowiedzUsuńWyjazd do ciepełka to był super pomysł. Polecam. Trochę mniej przyjemnie jest wracać, ale pocieszam się,że niebawem może i do nas zawita wiosna.
UsuńChłopca podziwiam. Nasz Antoś nie był aż tak uroczy i grzeczny w podróży, ale i tak nie mam na co narzekać bo zachowywał się grzeczni...tylko trochę skakał po Mamie :)
Przyznam, że chęć przeogromną na wyjazd mam:D
OdpowiedzUsuńPolecam...taki wyjazd dodaje energii..my już planujemy gdzie spędzimy przyszłą zimę :)
UsuńWitajcie dzielni Podróżnicy :)
OdpowiedzUsuńdzielny chłopak, że zniósł taką podróż. pogoda może i plażowa nie była, ale chętnie bym się z Wami zamieniła. bardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń