Nigdy nie lubiłam jesieni. Wydawało mi się, że nie ma za co lubić tej pory roku. Coraz trudniej było wstać rano i coraz ciemniej było po wyjściu z pracy. Dodatkowo perspektywa zimy nie polepszała mojego nastroju. Aż do tego roku. Wrzesień był pięknym, ciepłym miesiącem pełnym spacerów z Antosiem. I już wydawało się, że ta piękna aura się skończyła i nastały szare, deszczowe, zimne dni kiedy dzisiaj znów wyszło słońce dając nam piękny dzień na długi spacer...
Przyszła jesień do fryzjera:
- Proszę mną się zająć teraz!
Lato miało włosy złote, ja na rude mam ochotę.
No, bo niech pan spojrzy sam, rudo tu i rudo tam...
Mówi fryzjer:
- Rzeczywiście!
Dookoła rude liście, ruda trawa, rude krzaki, chyba modny kolor taki.
Szczotka, grzebień, farby fura, już gotowa jest fryzura.
Woła jesień: - W samą porę!
Płacę panu muchomorem!
("Jesień u fryzjera" Danuta Gellnerowa)
Dzieci sprawiają iż widzimy świat inaczej niż kiedyś...a wierszyk super :P
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, świetny wiersz! :)
OdpowiedzUsuńPozdarwiamy i zapraszamy do siebie na bloga :)
Katarina z Boryskiem
www.pierwszaciaza.blog.onet.pl
Ja tam lubię chyba każda porę roku :) Jesień, choć często deszczowa też ma swój urok :)
OdpowiedzUsuńjesień w tym roku była naprawdę urocza. kończy się październik a słonce wciąż rozpieszcza, choć poranki mroźne
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia...dla mnie jesień jest najpiękniejszą porą roku. Chyba przez swetry, które uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńps. wreszcie mogę u Ciebie komentować, ze względu na założone na google konto :)