Strony

.

.

sobota, 31 sierpnia 2013

I po wakacjach

Wakacje, wakacje..i po wakacjach. Ach..jak fajnie było, jak miło. Pogoda dopisała, słońce świeciło praktycznie non stop i tylko wieczory stawały się coraz chłodniejsze. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Bałam się tego wyjazdu. Większość osób z mojego otoczenia stukało się w głowę na wieść, że planujemy pojechać nad morze z czterotygodniową Zuzią. Postawiliśmy na swoim, zrealizowaliśmy swoje plany. I to była jedyna słuszna decyzja w to upalne, słoneczne lato. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Nad morzem klimat sprzyjał nam wszystkim. Przede wszystkim mnie. Wyluzowałam się, nabrałam pewności siebie jako mama dwójki dzieci. Już nie boję się przyszłego poniedziałku, kiedy oto zostanę sama na straży moich pociech. Odpoczęłam. Zostawiłam za sobą wspomnienie porodu i pierwszych tygodni po nim. I nawet udało mi się kilka wieczorów posiedzieć dłużej i napawać się miłym towarzystwem obecnych tam z nami osób. Ach..jak fajnie było, jak miło.
Wakacje się kończą, myślami planuję już następne. Przede mną wrzesień i dużo pracy - między innymi obiecuję nadrobić zaległe posty, bo trochę się ich nazbierało przez ostatnie dwa miesiące.
Czuję w sobie dużo siły, jestem pozytywnie nastawiona. Czas połogu zdecydowanie minął. Ach...jak fajnie, że minął, jak miło!!

sobota, 10 sierpnia 2013

Wakacje

Zmęczeni upałami, znudzeni siedzeniem w centrum miasta..już za parę godzin wyjeżdżamy nad morze. Czy boję się jechać na wakacje z ledwie czterotygodniowym noworodkiem?? Przyznaję, trochę się boję...ale tylko trochę :). Jedziemy bowiem w znane nam miejsce, z ludźmi, którym ufamy i na których pomoc zawsze można liczyć.
Zuzia śladami Starszego Brata spędzi swoje pierwsze wakacje w Jastarni.
Życzcie nam ładnej pogody!! Oby było tak ciepło i sucho jak przez ostatnich kilka tygodni w Warszawie!!

niedziela, 4 sierpnia 2013

Wygraliśmy

Bardzo często biorę udział w różnych konkursach i candy. Choć tak na prawdę już jakiś czas temu straciłam wiarę, że kiedykolwiek cokolwiek wygram. Dlaczego? Otóż jeszcze do niedawna ze smutkiem stwierdzałam, że nigdy nie udało mi się nic wygrać. Do niedawna...
Pamiętacie konkurs Maple nad którym patronat miały Ewa i Olga z otymze.pl? Zgłosiliśmy się z naszym zdjęciem i wyobraźcie sobie, że nagroda trafiła w nasze ręce. Ach, zachwytom nie było końca. Cudownie jest wygrać coś po raz pierwszy. I warto było na ten pierwszy raz czekać. Olga, dziękuję!!!

z klocków budujemy głównie garaże..jak na razie :)

zdjęcie, które zgłosiliśmy w konkursie

sobota, 3 sierpnia 2013

Ja i moje Dzieci

Napiszę krótko: mam wrażenie, że jestem w jakimś śnie. Trochę nie ogarniam tego, co się wokół mnie dzieje. Tak, jakbym nagle wstąpiła w życie kogoś innego - jestem zagubiona, czuję się mocno niezorganizowana - zapominam ugotować zupę na kolejny dzień czy kupić szynkę na śniadanie, mieszkanie nasze jest jednym wielkim "twórczym nieładem", a ja sama mocno improwizuję jeżeli chodzi o scenariusz dnia codziennego. Najbardziej przeraża mnie jednak to, że jak dotąd nie zostałam sama z dwójką dzieci na dłużej niż kilka godzin. Cały czas jest u nas ktoś do pomocy. Aż strach pomyśleć, jak to będzie gdy moja "taryfa ulgowa" się skończy...

Po wspólnych dwóch tygodniach w komplecie, bo tyle dokładnie mija dzisiaj od powrotu Antosia od Dziadków, mogę powiedzieć, że Antoś zaakceptował Zuzię i Jej obecność w naszym życiu. Nie złości się, gdy ją karmię, ma w sobie dużo wyrozumiałości, stara się być delikatny i chętnie udziela się w czasie kąpieli czy przewijania. Gdy Zuzia płacze, kołysze ją w kołysce albo puszcza jej pozytywkę. Jestem z Niego dumna, bo mam wrażenie, że z nową sytuacją poradził sobie lepiej niż ja. Zapytacie dlaczego? Otóż ja targana jestem wieloma emocjami. Przykro mi, że nie mogę dać siebie na 100% ani Zuzi, ani Antosiowi. Czuję, że każde z Nich jest w pewnym stopniu zaniedbane. Ciężko mi zaakceptować fakt, że Antoś stał się dużo bardziej samodzielny, że nauczył się sam bawić, że wybiera spędzanie czasu z kimś innym niż mama. Zadręczam się myślami, że Mu ciężko, że jest smutny ponieważ nie jestem już tylko dla Niego..zadręczam się choć nie dostaję od Niego żadnych sygnałów, by mieć ku temu powody. Bo przecież jest radosny, roześmiany...
Wszystko to siedzi chyba w mojej głowie.

A Zuzia? Zuzia jest słodziakiem, który generalnie śpi i je. Ma bardzo dużą potrzebę bliskości - nie lubi smoczusia i butelki, ale za to pięknie, chętnie i często je z piersi. Najlepiej czuje się noszona na rękach, płacze pozostawiona sama w pokoju, a na spacerze wózek musi być w ciągłym ruchu.
Jest zupełną odwrotnością Antosia kiedy był w Jej wieku.